Wg pomysłu ministerstwa wystarczyłoby, żeby projekt domu był zgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. To skróciłoby czas oczekiwania na rozpoczęcie budowy do minimum.

– Inwestycja byłaby kontrolowana trzykrotnie w kolejnych etapach jej realizacji – wyjaśnia minister budownictwa Andrzej Aumiller. – Dwóch pierwszych kontroli mogliby dokonywać specjalni rzeczoznawcy, a dopiero odebrania budynku – Urząd Nadzoru Budowlanego.
Minister deklaruje, że najwcześniej projekt ustawy mógłby powstać do czerwca przyszłego roku.

Jednak nie wszystkim pomysły ministra przypadły do gustu. Jakub Grzegorczyk, podlaski inspektor nadzoru budowlanego obawia się, by zmiany nie zaowocowały budową domów w dowolny sposób. Musi być nad tym sprawowana kontrola. Podglądajmy i stosujmy sprawdzone w Europie Zachodniej rozwiązania, a nie róbmy u siebie poligonu doświadczalnego.

Jego zdaniem, żeby takie przepisy mogły funkcjonować, we wszystkich gminach musiałyby być precyzyjne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W woj. podlaskim większość gmin ich nie posiada.

Gazeta Wspołczesna